Czy od stresu naprawdę tyjemy?

Stres działa bardzo podstępnie. Często ukryty i długotrwały, powoli wyrządza szkody w naszym organizmie. Wywołuje złe samopoczucie, rozdrażnienie, a kiedy czujemy, że nie mamy wyjścia z sytuacji stresowej, nasza odporność maleje, co predysponuje do rozwoju infekcji i chorób. Pojawiają się lęki, kłopoty ze snem i koncentracją, nerwica, a nawet depresja. Nadmierny stres powoduje również problemy z układem pokarmowym, choroby układu krążenia, nadciśnienie oraz wzrost poziomu cholesterolu. Kortyzol zwiększa produkcję glukozy w wątrobie i może prowadzić do wyższego poziomu cukru we krwi oraz insulinooporności, co sprzyja magazynowaniu tłuszczu zamiast jego spalania.

Głównym zadaniem kortyzolu jest zwiększanie stężenia glukozy we krwi w sytuacjach stresowych oraz regulacja funkcjonowania układu odpornościowego. Kortyzol pod wpływem czynników stresogennych aktywuje mechanizm „walki lub ucieczki”, co powoduje chwilowy wzrost produkcji energii (kłótnia, stresująca rozmowa z szefem, korki, występ publiczny itd…). 

Zdarza się, że jesteśmy np. przeziębieni i jednocześnie spotyka nas bardzo nieprzyjemna sytuacja, np. poważna choroba dziecka. Wówczas kortyzol stymuluje organizm do walki, przeziębienie nagle przechodzi, a my mamy siłę na działanie. Kiedy jednak tego typu sytuacje się powtarzają i trwają nieprzerwanie miesiącami, latami powodując nieustający wyrzut kortyzolu, zmianie ulega metabolizm, przemiana materii, funkcje układu odpornościowego i rośnie ryzyko chorób przewlekłych.

Czy za podwyższony poziom kortyzolu odpowiedzialne są tylko emocje?

Otóż nie. Okazuje się bowiem, że nie tylko emocje przyczyniają się do wzrostu kortyzolu. Czynnikami powodującymi podniesienie jego poziomu są również: długotrwałe siedzenie, wysiłek umysłowy oraz dieta, w tym nieregularne spożywanie posiłków. Istnieją produkty, jak również nawyki żywieniowe, które nasilają jego produkcję. Przewlekle podwyższony poziom kortyzolu wpływa na nasze wybory żywieniowe. Owszem. Może powodować, że zaczniemy więcej jeść i sięgać po niezdrowe produkty. Ale uwaga! Mechanizm ten działa również w drugą stronę. Wybór niewłaściwych pokarmów nasila wydzielanie kortyzolu.

Podwyższony poziom kortyzolu powoduje, że organizm zaczyna magazynować energię i wpływa na odkładanie tłuszczu trzewnego (białej tkanki tłuszczowej). Kortyzol sprawia, że trójglicerydy przenoszone są do komórek tłuszczowych trzewnych – położonych głęboko w jamie brzusznej prowadząc do rozwoju otyłości brzusznej. Ale uwaga! dodatkowo pewne mechanizmy biochemiczne prowadzą do produkcji kortyzolu właśnie w tkance tłuszczowej. Im więcej tkanki tłuszczowej, tym więcej kortyzolu, a ten zwiększa naszą ochotę na spożywanie pokarmu o wysokiej zawartości tłuszczu lub cukru.

I koło się zamyka. Denerwujesz się, sięgasz po słodkie, zaczynasz tyć, a im więcej tkanki tłuszczowej tym więcej kortyzolu i jeszcze większa ochota na słodkie, a ty stajesz się coraz większy, większa.  

NIEWŁAŚCIWA DIETA = STRES = CHOROBA

STRES = NIEWŁAŚCIWA DIETA = CHOROBA

Przeczytaj także: https://klinikazdrowegozycia.pl/dieta-srodziemnomorska-po-zawale/